czekamy na blachodachówkę
Panowie cieśle jak zwykle mieli przyjść i w przeddzień przesunęli termin. Blachodachówka już jest i czeka na założenie. Jutro może wreszcie się zjawią. Mamy na dachu membranę, a że ciągle pada to w niektórych miejscach zaczęła przeciekać. Cieśla uspokaja, że to nic, że potem nic się nie będzie lało. Lepiej żeby się nie pomylił, bo nie wiem o mu zrobimy. Muszka już jest zmęczony i zły na to wszystko. To na nim spoczywa cały ciężar załatwiania wszystkiego. Ma do tego dryg, ale wyczerpało go to już. Na budowie ciągle jest coś do zrobienia, a pogoda już nie taka przyjemna. Ostatnio zalewał z tatą kolejny etap chudziaka - w deszczu. Znów rozbolało go gardło i czuje się podle. Zamówił jeszcze okna i drzwi do kotłowni. Zostanie jeszcze brama garażowa i drzwi wejściowe. Wczoraj koło 17 dowieźli jeszcze 2 m3 desek do pokrycia podłogi strychu. Muszka z tatą układali je od razu, oczywiście również w deszczu. A tu tymczasowe drzwi:
I jeszcze widok ogólny: